Dbajmy o swoje i innych bezpieczeństwo. Porady ozdrowieńca

Dbajmy o swoje i innych bezpieczeństwo. Porady ozdrowieńca
„Parę dni temu doszedłem do sił po przebytej chorobie COVID-19. Przebieg nie był ostry, jedynie 2-3 dni miałem dość uciążliwe objawy w postaci gorączki, mocnego bólu głowy, bólów mięśniowych całego ciała oraz nudności. W czwartym dniu doszło do całkowitej utraty węchu i mocnego zaburzenia smaku. Potem jeszcze przez kilka dni byłem mocno osłabiony, po czym powoli zacząłem wracać do pełni sił. Po 14 dniach czułem się w zasadzie jak przed chorobą, a 18 dnia zaczęły powracać węch i smak.
Z perspektywy osoby, która zmagała się z tym wirusem, mogę stwierdzić, iż jednym z ważniejszych czynników, który może pomóc w tej chorobie, jest pomoc i wsparcie osób trzecich (rodziny i przyjaciół). Ja taką pomoc otrzymałem i dzięki niej czułem się bezpieczny, a to już dużo w walce z tą chorobą. Nie chodzi tylko o pomoc w zakupach artykułów spożywczych czy leków, ale także pomoc w postaci uzyskania zwykłych praktycznych porad, przydatnych przy zmaganiu się z tą chorobą. Nie każdy ma znajomego lekarza, do którego może zadzwonić, a wiem z autopsji, jak trudny jest obecnie szybki kontakt z lekarzem rodzinnym. Osoba z wysoką gorączką, bólem głowy, męczącym kaszlem nie ma sił wydzwaniać do przychodni czy sanepidu, aby uzyskać jakąś poradę lub inną pomoc. Być może nikt ze znajomych osoby chorującej nie zmagał się z tym wirusem i chory nie ma od kogo uzyskać podstawowych informacji, jak sobie radzić do czasu kontaktu z lekarzem. Nie wie co robić, a nasilające objawy mogą potęgować strach, co niestety w tej chorobie nie pomaga. Tego wirusa nie można lekceważyć, ale nie ma też powodów do paniki. Zdecydowana większość osób poradzi sobie z tą chorobą w warunkach domowych, trzeba być optymistą!
Ja miałem szczęście, gdyż w rodzinie oraz wśród znajomych mam wspaniałych lekarzy, z którymi mogłem się szybko i stale kontaktować. Dodatkowo mogłem liczyć na wsparcie znajomych, którzy przeszli tę chorobę i podzielili się ze mną doświadczeniami oraz praktycznymi radami.
Teraz ja chciałbym w każdy możliwy sposób podzielić się nabytą wiedzą i tym samym trochę pomóc osobom, które zmagają się lub w przyszłości mogą zmagać się z COVID-19. Poniżej parę rad, które sam otrzymałem, a które niewątpliwe pomogły mi w zmaganiu się tym wirusem:
· zaopatrzenie się w pulsooksymetr lub inne przyrząd do pomiaru saturacji krwi. To były pierwsze słowa mojej koleżanki, która dość ciężko, ale w domu, przechorowała tę chorobę. To niewielkie i bardzo proste w obsłudze urządzenie pozwala monitorować poziom tlenu we krwi. Zakłada się je na palec (coś w rodzaju spinacza) i włącza przycisk, by po chwili na wyświetlaczu pojawił się aktualny poziom tlenu (a także puls). Przy COVID-19 to bardzo ważny parametr, bowiem gdy wirus zaczyna atakować płuca i upośledzać ich funkcje przekazywania tlenu do krwi, to saturacja (nasycenie krwi tlenem) zaczyna spadać. Normą jest poziom tlenu 95% lub wyższy (dla osób powyżej 70 lat norma może być niższa i wynosić nawet 90%). Niepokojący powinien być stan, gdy dla osób poniżej 70 roku saturacja spada do 92% i poniżej. Trzeba już wtedy myśleć o szybkiej pomocy i konsultacji lekarskiej, a przy 90% i poniżej już nawet o leczeniu szpitalnym, czyli tlenoterapii. Dlaczego to urządzenie jest tak przydatne? Po pierwsze, daje poczucie bezpieczeństwa. Gdy mocno kaszlemy, czujemy uciski, bóle, pieczenie w klatce piersiowej, mamy cięższy oddech czy duszności gdzieś z tyłu głowy rodzą się czarne myśli, że może już płuca mamy w opłakanym stanie itd. Pamiętać należy, iż sam stres i strach mogą dawać takie odczucia (uczucie ucisku w klatce piersiowej, czy duszności), a płuca faktycznie pracują prawidłowo, a ich funkcja nie została naruszona przez wirusa. Jeśli zatem saturacja jest prawidłowa nie ma co panikować. Ja podczas choroby nie miałem większych problemów z oddychaniem i saturacja była na wysokim poziomie. Przyrząd niedawno pożyczyłem znajomemu, który zachorował. Miał bardzo silny kaszel, bóle w klatce piersiowej i trudności z nabraniem powietrza, jednak saturacja była na poziomie ok. 95% (jedynie raz na krótko spadła do 93%) i nie panikował. Przyrząd i pokazywane wyniki uspakajały go. Po drugie, ten uzyskiwane wyniki saturacji mogą się przydać podczas kontaktu z lekarzem lub pogotowiem. Gdyby np. wskazywał niepokojący wynik to ta okoliczność powinna przyspieszyć przyjście choremu z pomoc szpitalną. Przyrząd ten kosztuje ok. 160 zł. Można go kupić w sklepach medycznych albo zamówić przez Internet. Ważne, aby zakładając go na palec paznokieć nie był pomalowany lakierem oraz aby ręka miała normalną ciepłotę (nie była zimna, lodowata), bowiem wtedy urządzenie może dawać mylne odczyty. Podobnie nie zaleca się, aby pomiar nie odbywał się w silnym świetle, np. pod lampą. Najlepiej dokonywać pomiaru w słabo oświetlonym pomieszczeniu, czy nawet w półmroku (wyświetlacz jest podświetlany);
· dość intensywne nawadnianie organizmu. Często piłem np. ciepłą wodę z cytryną, herbatę z cytryną i z sokiem z malin, napar z lipy itp.;
· płukanie jamy ustnej płynem Listerine na bazie alkoholu oraz ssanie tabletek Tantum-Verde nawet w przypadku, gdy nie doskwiera ból gardła. Celem tych „zabiegów” była neutralizacja wirusów namnażających się w jamie ustanej, które mogą z gardła przedostawać się do układu oddechowego;
· wietrzenie pomieszczenia, w którym izolowany jest chorujący;
· zbijanie temperatury ciała tylko w przypadku, gdy zdecydowanie przekracza 38 stopni. Jeżeli temperatura ciała wynosi poniżej 38 stopni nie ma potrzeby jej zbijania. Jest to stan podgorączkowy korzystny dla namnażania tak ważnych przy chorobach wirusowych przeciwciał. Ja dostałem zalecenie zbijania gorączki lekami na bazie paracetamolu. Zalecano mi także unikanie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych na bazie ibuprofenu lub voltarenu, gdyż mogą mieć negatywny wpływ na namnażanie przeciwciał.
· w przypadku duszności leżenie i spanie na brzuchu, co korzystnie wpływa na poprawę oddychania. Taka pozycja zalecana jest w leczeniu przewlekłych chorób płuc;
· zachowanie spokoju, dużo odpoczynku i snu;
Stosowanych leków nie podaję, bo nie jestem lekarzem, a i leczenie chorego wymaga indywidulanej konsultacji lekarskiej. Nie mniej oprócz leków zalecono mi zażywanie:
· witaminy D3 w dawce 4000 mg na dobę
· witaminy C w dawce 1000 mg na dobę
· cynku w dawce 15 mg na dobę
Słyszałem jednak, iż osoby z przeciwskazaniami do stosowania niektórych witamin i takie osoby powinny ich przyjmowanie wcześniej skonsultować.
Wszystkim, którzy zachorowali życzę szybkiego powrotu do zdrowia”.
This post was written by